Rynek walutowy bez nadzoru

Rynek walutowy bez nadzoru

Tytuł brzmi być może groźnie w uszach tych, którzy braku nadzoru się obawiają, jednak oznacza w tym przypadku jedynie decentralizację, polegającą na braku jednej centralnej jednostki, która objęłaby globalnym nadzorem obrót na danym rynku. Doskonałym przykładem, że taki sposób funkcjonowania rynku jest możliwy i sprawdza się w praktyce, jest forex (nazwa jest skrótem pochodzącym od angielskich słów Foreign Exchange). Dzienne obroty forexu sięgają 4,5 bilionów dolarów amerykańskich, co czyni go największym na świecie rynkiem z największymi możliwościami. Transakcji można na nim dokonywać 24 godziny na dobę (z przerwą weekendową), co umożliwia uczestnikom szybki i płynny obrót walutami. Jedynym ograniczeniem jest tutaj wielkość transakcji. Jednocześnie zapewniony jest dostęp zdalny, więc zakupu oraz sprzedaży można dokonywać nawet nie wychodząc z domu. Wygoda, płynność, wiele dostępnych opcji, a także wysoki poziom lewarowania – wszystkie wymienione zalety są bardzo cenione przez osoby grające na tej giełdzie. A na dodatek forex obywa się bez globalnego nadzoru w przeciwieństwie do różnych rynków krajowych, gdzie funkcjonują komisje i jednostki nadzorujące operacje finansowe, takie jak na przykład polska Komisja Nadzoru Finansowego. forex znakomicie sobie radzi bez takiej kontroli.